środa, 29 kwietnia 2009

Wyłączanie „stand-by”. Czy to się opłaca?

Kiedy po raz pierwszy zetknęłem się z poradą na obniżenie kosztów energii elektrycznej – wyłącz stand-by’e, zaczełem się zastanawiać czy to naprawdę ma sens. Owszem rachunek wizualnie i kwotowo się zmiejszył, ale to może być spowodowane różnymi przyczynami (a troche ich w naszym mieszkaniu jest – elektrycznie ogrzewana woda, elektryczne ogrzewanie). Ojciec-energetyk przekonywał mnie, że koszt stand-by’ów nie jest duży, a ja nie mając odpowiedniego przyrządu mierniczego nie mogłem tego udowodnić. Aż do teraz, kiedy to nabyłem watomierz(po długim zastanowieniu się – bo to w końcu gadżet).

A wyjaśniłem to na przykładzie jego własnego domu, a w zasadzie wycinka domu, bowiem z braku czasu (i krzyczącego obok dziecka) nie udało nam się sprawdzić stojącego obok komputera wraz z całymi jego peryferiami typu monitor, drukarka, głośniki, skaner oraz modem – chyba nic nie pominęłem). Zmierzyliśmy pobór energii 10 urządzeń. Niestety nie udało mi się ustalić poboru energii przez mikrofalówkę, wszelkiego typu ładowarek do telefonów i tym podobnych. Podejrzewam, że nie jest to spowodowane nikłym zużyciem energii urządzenia, a zakresem mojego watomierza. Ale z tym się też zmierzę. Ale do pomiarów.

§ telewizor Sony – 12W

§ odbiornik Polsatu – 8W

§ telewizor JVC – 9W

§ DVD Panasonic – 1W

§ Wieża Samsung – 7W

§ Telewizor Philips – 1.5W

§ Odbiornik Cyfra+ - 10.5W

§ DVD – 1W

§ Wieża Technics – 9.5W

§ Video – 8W

Razem – 67.5W

Tak więc, gdyby te urządzenia były tylko włączone 24h na dobę i nikt z nich nigdy nie korzystał (co w obecnych czasach dzieje się choćby z video), miesięczny koszt posiadania tych przedmiotów wynosiłby:

67.5W x 24h x 30.42d (średnia ilość dni w miesiącu 365/12) = 49280Wh = 49,28kWh

Idąc za firmą X, która dostarcza energię do gospodarstw domowych w województwie zachodniopomorskim średni koszt 1kWh (energia + dystrybucja) wynosi 0,4605zł.

Czyli tylko posiadanie tych urządzeń kosztuje miesięcznie:

49,28kWh x 0,4605 zł = 22,69zł

Przy realnie ocenionym użytkowaniu w/w urządzeń koszt ten spada do „marnych” 17,90zł miesięcznie (w skali roku jest to koszt rzędu 214,8zł).

Podejrzewam więc, że przeciętne gospodarstwo domowe – zużywające w skali roku 1100kWh (za dzisiejszymi informacjami w prasie codziennej), jest w stanie zaoszczędzić w ten sposób ok. 5-10% kosztów energii elektrycznej.

środa, 15 kwietnia 2009

Create Your Monster

Twórcy filmu "Monsters vs. Aliens" wyświadczyli w Irlandii oraz w Wielkiej Brytanii niedźwiedzią przysługę sieci "restauracji" z znanym już na całym świecie logo ze złotymi łukami. Chociaż pewnie to samo szefostwo sieci ją sobie wyświadczyło tworząc kampanię skierowaną dla dzieci z zabawkami z owej produkcji.

Może i sama idea przyświecająca akcji nie jest zła tym bardziej, że promuje żywność choć z wyglądu przypominającą zdrową żywność, to jednak biorąc pod uwagę jak wyglądają ludzie spożywający teg typu żywność hasło "create your monster" skierowane do rodzica, bądź też "join monster team" skierowane do dziecka rozbawiają mnie do łez, jakkolwiek tragiczne one nie są.

poniedziałek, 6 kwietnia 2009

Wymówki

Podczas weekendu dotarło do mnie, że założenie bloga będzie miało wpływ na życie moje i mojej rodziny. Nie sądziłem, że tak będzie, ale wszystko wskazuje na to, że jednak tak.

Życie ekologiczne (dla mnie z pewnością bardziej ekonomiczne) polega bowiem głownie na konsekwecji. Ustalone założenia trzeba wykonywać niezależnie od tego, czy się chce czy nie. W życiu jednak bardzo często uciekamy się do tanich i małych wymówek („do pracy pojadę samochodem bo pada deszcz / jestem zmęczony / muszę gdzieś podjechać” lub też „kupmy pampersy, bo tak jest wygodniej w nocy”), by czegoś nie zrobić lub też zrobić to w inny sposób od pierwotnie zamierzonego, który jednak nie gwarantuje drogi do celu (jadąc do pracy samochodem nie oszczędzam na paliwie i jestem obciążeniem dla środowiska, ani też nie dbam o swoja kondycję, oszczędzam jedynie parę minut, które będę mógł spożytkować np. na jakże istotne oglądanie telewizji).

Blog ten więc odbierze mi te wszystkie małe, tanie i przede wszystkim wygodne dla mojego sumienia wymówki. Co wcale nie znaczy, że nie cieszę się z tego powodu. Cieszę sie i to bardzo nawet – rower teraz na pewno nie będzie odpoczywał.

piątek, 3 kwietnia 2009

Początek

Jaka ładna godzina mi się trafiła na początek... ale trzeba zacząć od początku. Plan pisania bloga do stronywww.zyjemyekologicznie.freewhost.com pojawił się w mojej głowie mniej więcej w tym samym czasie kiedy strona powstawała. (Zdaję sobie sprawę, że w dalszym ciągu wymaga ona wiele pracy, żeby stała się naprawdę wartościową). Jednak zawsze sobie mówiłem, że jeszcze nie teraz, jak wrócimy do Polski, albo jak stanie się jeszcze cokolwiek innego. Co więc zadecydowalo, że pomimo iż nie nastąpił żaden z wymienionych faktów blog zaczyna swą egzystencję? Pewnie nowa wiosna, bowiem wiosna powoduje, że wszystko budzi się do życia. Tak więc obudziłem się i ja.

Plan jest taki, żeby każda notka miała odczyt z licznika energii i licznika wody, jednakże na chwilę obecną nie dysponujemy dostępem do takowych, więc tego nie będzie. Przynajmniej na razie, aż do czasu, kiedy przeniesiemy się w miejsce, gdzie dostęp posiadać będziemy. Chyba, że uda się przeprowadzać eksperymenty na innych.;)

Uzasadnienie dla planu licznikowego jest proste – oszczędzamy energię i wodę, staramy się mało jeździć samochodem i możliwie malo latać samolotem, a przy okazji normalnie żyć. Nie chcemy przechodzić na „drugą stronę mocy”, mieszkać w lepiankach i cofać się do epoki kamienia łupanego, tylko żyć zdrowo i w miarę wygodnie.

Na chwilę obecną m.in. robimy:

§ Nie używamy stand-by’ów (włączenie czegokolwiek oznacza najpierw fizyczne podłączenie urządzenia do sieci energetycznej);

§ Sortujemy śmieci;

§ Kupiliśmy wodooszczędną słuchawkę prysznicową (ze wstępnych obliczeń oszczędza blisko 30% wody, co pewnie przekłada się także na 30% oszczędność energii potrzebnej do ogrzania owej wody);

§ Podczas zakupów zwracamy uwagę na pochodzenie produktu (organiczny/naturalny, fair trade – sprawiedliwy handel, jak daleko musiał podrózować, żeby do nas trafić);

§ Do pracy jeżdżę rowerem;

§ Na parapecie w kuchni hodujemy własne zioła (aktualnie bazylia, pietruszka, oregano i mięta).

Przez tego bloga chcemy udowodnić, że można żyć ekologicznie i wygodnie. Nie twierdzimy, że wszystko co robimy jest godne pochwały. Ale każdy mały krok stanowi jakiś postęp i właśnie metodą małych kroków dążymy, żeby żyć tak by mała Lena Amelia, też mogła dobrze żyć w niedalekiej przyszłości. Czasmi robimy rzeczy nie-ekologiczne, ale staramy się by było ich jak najmniej i coraz mniej.